Będą się na mnie patrzeć, będą się śmiali

(Nie) takie proste wyjście na siłownię

Bo pada deszcz, bo zimno, bo za gorąco, bo jestem zmęczony/a, bo mi się nie chce… Wymówek na to, żeby zaniechać aktywności możemy mieć całkiem sporo. Nie potrzeba do tego specjalnego wysiłku, nasz mechanizm samoousprawiedliwiania działa doskonale. Trudniej jest zmotywować się czasem do wysiłku. Samo myślenie o tym, żeby się do niego zebrać, jest walką toczoną samemu z sobą na poziomie głowy. Najtrudniejszy jest pierwszy krok i wejście w pewien rytm, w uproszczeniu można by nazwać to nawykiem. Do wypracowania nawyku potrzebny jest czas. Według różnych źródeł od 3 do 6 miesięcy. Te cyfry są również pewnym uogólnieniem, bo przecież i po tym okresie zdarza się, że wracamy do starych nawyków. Dlaczego?

W tym artykule w dużym uproszczeniu przedstawię drogę… do klubu fitness. A właściwie pierwszy krok.  Może będzie to zachętą do zadawania kolejnych pytań, na które będę starała się państwu dać rzeczową odpowiedź.

1. „Będą się na mnie patrzeć, będą się śmiali”. Takie myśli świadczą o tym, że osoba, która je ma,  jest w fazie kontemplacji, czyli rozważania zmiany, rozważania podjęcia jakiegoś działania, pierwszego kroku. To etap następujący po prekontemplacji kiedy  nie widzimy potrzeby  podjęcia działania. Inni mogą zauważać u nas, że warto byłoby coś zmienić, np.: przestać pić (alkohol) bo za dużo pijemy, zacząć się ruszać, ograniczyć słodycze, zmienić dietę, bo nasza kondycja i zdrowie mocno podupadły. Inni widzą, ale my jeszcze nie chcemy tego widzieć i nie dopuszczamy do siebie punktu widzenia innych. 

Wspomniane myśli całkiem nierzadko pojawiających się w głowach moich pacjentów/klientów. To jeden z powodów, dla których zwlekają z podjęciem pierwszego kroku. Ta myśl bywa pierwotna i budzi lęk, tym samym opór przed pójściem do Klubu. Warto wówczas rozwijać ambiwalencję i szukać takich rozwiązań, które jednak popchną nas do działania. Im dłużej pozostajemy w fazie rozważania, dywagowania, tym trudniej jest zmotywować się do działania. Tym większe szanse na zaniechanie zmiany. Znacie państwo pewno poranne dylematy, kiedy dzwoni budzik: „wstać? nie wstać? jeszcze 15 minut, jeszcze 5 minut i jeśli nie wstaniemy od razu, tym większe rozleniwienie. 

Wracając jednak do wspomnianych wyżej myśli. Warto zadać sobie kilka ważnych pytań: – jeśli będzie prawdą to co myślę, co najgorszego może mnie wtedy spotkać? 

– Jak mogę nieco zwiększyć komfort swojej pierwszej wizyty w Klubie. 

Wówczas często okazuje się, że myśl bywa nadmiarowa, że obawa jest na wyrost i że na zmniejszenie dyskomfortu jest wiele sposobów. Można zabrać ze sobą kogoś znajomego, można zapytać się kogoś, kto już korzysta z usług klubu, czy mógłby towarzyszyć nam na początku tej drogi, można umówić się z trenerem na dogodną godzinę (może poranną, gdy jest mniej ludzi?), aby oswoić sie z nowym otoczeniem i własnym lękiem.

Te dylematy niektórym mogą wydawać się błahe lub infantylne. Kłopot w tym, że nasze przekonania determinują nasze zachowania. A zlekceważone lęki urastają czasem do rangi demonów nie do pokonania. Zlekceważenie obaw, które się rozgrywają w naszej głowie, może doprowadzić do przerwania treningów, nawet jeśli już je rozpoczęliśmy. 

Bardzo ważne jest przyjrzenie się temu, co powstrzymuje nas przed działaniem. Dzięki temu lepiej przygotujemy sie do zmiany. Zmiana to proces. To płynne przejście z jednej fazy do kolejnej. To tak jak z rozwojem: nie możemy być dorosłymi, jeśli wcześniej nie będziemy niemowlakami, dziećmi, nastolatkami. Tak jest z każdą zmianą. Składa się ona z etapów. Nie można przejść do kolejnego, nie zakończywszy poprzedniego. Jeśli tak się stanie, zmiana będzie wątpliwa, niepewna, krótkotrwała, szybko nastąpi „nawrót” czyli powrót do dawnych zachowań i przekonań.

 Dlaczego rzadko i na krótko działają noworoczne postanowienia? Spontaniczne postanowienie nie poparte przygotowaniem, a wcześniej refleksją na temat: „dlaczego zmiana jest dla mnie ważna?”, ma dużą szansę na niepowodzenie. 

Bardzo często pracuję z moimi pacjentami na kole zmiany. Widzę jak zaczynając terapię, oczekują natychmiastowych efektów, bardzo szybko chcą być dalej niż ich „głowa”. Chcieliby nadrobić to, czego do tej pory nie robili. Tak się nie da. Fiasko jest pewne, a rozczarowanie bolesne i zniechęcające do dalszej pracy. Zamiast budować poczucie własnej skuteczności, sprawczości, może potwierdzać przekonania negatywne typu: „znowu mi się nie udało”, „jestem do niczego”. A tak nie jest. Prawdą jest to, że oczekiwanie zmiany było nieadekwatne do przygotowań. 

Dlatego zanim podejmiemy działanie należy się do niego przygotować. W Klubie pomoże w tym trener. Można spróbować też samodzielnie. Pytania są tym, co pomaga poznać nam siebie, innych, otaczający świat. Dlatego rekomenduję zadawanie sobie pytań.

– Co jest celem mojej zmiany?

– Dlaczego chcę dokonać zmiany?

– Jak zmieni się moje życie, życie innych ludzi (ważnych dla mnie) jeśli wprowadzę zmianę w życie?

– Jak będzie wyglądało moje życie, życie innych ludzi, kiedy nie podejmę działania?

– Co może być dla mnie trudnością w uzyskaniu zmiany?

– Co lub kto (konkretnie) może mnie wspierać w uzyskaniu celu zmiany?

Tak przygotowani będziemy bardziej świadomi tego, co się może po drodze zadziać, gdzie i jak szukać wsparcia w chwilach zwątpienia. 

Anna Kobierska

certyfikowany psychoterapeuta uzależnień,  psychoterapeuta w trakcie certyfikacji, trener rozwoju osobistego. Od ponad 10 lat pracuje z ludźmi dorosłymi pomagając im w zrozumieniu powodów trudności z którymi się zgłaszają i towarzyszy im w dokonywanych zmianach. Ma również bogate doświadczenie w pracy z młodzieżą.