Po co mi treningi, jak jest koronawirus?

Wszyscy bez wyjątku doświadczamy trudnej sytuacji jaką jest epidemia koronawirusa. To bez wątpienia duży kryzys, który wpływa na każdy obszar naszego życia. Taka sytuacja wymaga od nas większej niż dotychczas mobilizacji sił, aby przejść przez ten czas, który na dobrą sprawę nie wiemy jak długo potrwa. To co pewne, to to, że jeszcze trochę potrwa. Kilka tygodni, a może nawet miesięcy. Z pewnością nic wówczas nie wróci natychmiast do dawnego porządku. Ale jakiś porządek nastąpić musi. To jak z wyjściem z zakrętów górskich: może być ich wiele, ale kiedyś zawsze wyjedziemy na jakąś prostą.

Bywa wcale nierzadko, że niepewność potęguje frustrację i niechęć (do działania). Zdarza mi się słyszeć od ludzi z różnych obszarów mojego życia, że nie ma sensu o coś aktualnie zabiegać, starać się, pielęgnować dotychczasowe osiągnięcia, „skoro nie wiadomo co będzie za miesiąc”.

Zachęcam jednak do utrzymywania w miarę możliwości pewnej ciagłości aktywności, bo to da nam poczucie sprawczości, wpływu, a przez to skuteczności. To ważne w aktualnym czasie mieć poczucie, że na coś mamy wpływ. A akurat na to jak spędzić ten dzień, mamy wpływ. Mamy teraz więcej czasu na cokolwiek niż prawdopodobnie kiedykolwiek dotąd (a przynajmniej od wielu miesięcy, czy lat?)

W internecie można znaleźć całkiem sporo różnych refleksji pół  żartem, pół serio, dotyczących funkcjonowania w obecnym stanie. Jedna z nich polega na opcji wyboru: „Po epidemii koronawirusa: a) przytyję 10 kg, b) będę alkoholikiem, c) powiększy mi się rodzina etc.”

I oczywiście są to opcje realne, pytanie czy właśnie o taką perspektywę chodzi? Przecież na to mamy wpływ. 

Skoro przez kilka ostatnich miesięcy ciężko trenowałeś/aś, żeby zadbać o kondycję, figurę, to dlaczego chcesz zaprzepaścić swój trud? Ofiarowałeś/aś tej aktywności wiele serca, zabiegów organizacyjnych, potu, wyrzeczeń, więc uszanuj swój wysiłek i wykorzystaj aktualny czas do tego, aby wzmocnić się w tym. Wcześniej kosztowało Cię to dużo więcej wyrzeczeń i logistycznych rozterek, bo musiałeś/aś organizować czas wolny dzielony między inne aktywności wynikające z roli matki/ojca, syna/córki, kolegi/koleżanki etc. 

Poza tym zbieraj energię i pielęgnuj kondycję, troszcz się o zdrowie, bo prawdopodobnie będą ci one potrzebne na kolejne miesiące/lata intensywnej pracy po kryzysie związanym z epidemią. Lekarze zachęcają do domowych treningów czy aktywności na powietrzu zgodnie z zaleceniami epidemiologicznymi. 

 Sen i ćwiczenia, czas ofiarowany sobie i bliskim to był dotychczas „towar deficytowy”.  

Teraz mamy go więcej. Może kiedyś mówiłeś/aś: „jak będę miał/a więcej czasu to…” No właśnie, to co chciałeś/chciałaś robić? Może to jest właśnie ten czas ku temu? Bo kiedy?

Anna Kobierska, specjalistka psychoterapii uzależnień, psychoterapeutka, trenerka rozwoju osobistego, właścicielka marki PRO-AK